„Lecz Nieśmiertelni pragnęli władzy i oddalali się od
Zahry. A ta, choć ich miłowała, poczuła gniew”
Kamieniołom Ome
Wszystkie jego
myśli, były związane z czynnością, jaką wykonywał. W górę i w dół, wdech,
wydech. Młot wędrował zgodnie z jego każdym ruchem, tak samo jak ból w
kręgosłupie, który dawał o sobie znać. Ignorował go już od wielu godzin, nie
mógł pokazać, że coś go gnębi, od razu zostałby stracony. Tak jak stary Bert,
dwa dni temu. Do tej pory opłakiwał wiernego towarzysza, ale nie tutaj, nie,
gdzie strażnicy obserwowali jego poczynania. W swojej celi, na pryczy, mógł
okazać trochę słabości, jednak przy pracy, byłoby to samobójstwem.
Żar lał się z
nieba strumieniem, czuł na skórze nowe poparzenia. Już widział jak jego
naskórek odchodzi po raz kolejny od ciała. Pięć lat przebywał, w Ome, dostał
się tu rok po tym, jak ta suka, Demeter podbiła Vizanx i zabiła jego wuja.
Zaledwie po roku znudził się jej, jako kochanek i zabawka. Znudziły ją ciągłe
tortury, którymi zmuszała go do posłuszeństwa. Gdy nie był już potrzebny,
wyrzuciła go tutaj, wśród zbrodniarzy i zdrajców. Nie był żadnym z nich. Nigdy
nie zdradził kraju, ani poddanych. Był wierny prawu i Bogini. Ale teraz musiał
walczyć o przetrwanie jak inni. Zadawalać się resztkami, które rzucali mu
strażnicy.
Po nocach śniła mu
się wolność i zemsta. Ale za każdy razem, gdy widział śmierć Demeter, w jego
umyśle pojawiała się twarz. A największą uwagę, przykuwały oczy, ciemne,
mroczne. Nie czarne, a hebanowe.
Oczy Ciemności.
Gdy się budził,
przepełniała go tęsknota do tego spojrzenia. Zimny pot spływał mu po ciele, a
serce biło, jakby chciało wyskoczyć z piersi. Jakaś nieznajoma siła,
przyciągała go do mocy, którą obiecywały te oczy. Łaknął jej jak wody i
powietrza.
Dźwięk gongu wyrwał
go z rozmyślań. Czekała go przerwa, z ulgą rzucił młot na spaloną od słońca
ziemię i ruszył z resztą więźniów za strażnikami. Jego ciało nie było tak silne
i umięśnione jak kiedyś. Słabł z dnia na dzień i czuł, jak energia z niego
uchodzi. Praca w słońcu również go zmieniła, jego cera teraz zniszczona i
spalona była od jego promieni. Niegdyś piękne, wypielęgnowane dłonie, teraz
nosiły odciski od młota. Włosy stały się matowe i cały czas były w strąkach.
Nie płakał jednak nad tym, co utracił, a było tego wiele, pragnął jedynie, by
za to, co zostało mu odebrane, ktoś poniósł karę. A tym kimś była lodowata,
pozbawiona uczuć władczyni Laary, a teraz również i Vizanx. Na myśl o tym, co
ta suka, mogła zrobić z jego krajem, jego zęby się zaciskały, a paznokcie
wbijały się w skórę na dłoniach.
Strażnik
wprowadził go do celi, która znajdowała się w jednej z jaskiń. Jeszcze dwa dni
temu, dzielił ją z Bertem, dziś był sam. Cisza go przygnębiała, myśli, które
biegły swoim trybem, przyprawiały mu ból. Pragnął, aby pozbawiono go również
uczuć, by stać się tylko cieniem. Bez serca, które kuło, gdy wspominał, bez
umysłu, który nie miał ujścia. Modlił się do Zahry, by go zabrała. Byłby wolny,
choć przy jej Ścieżce. Łańcuch załomotał, gdy położył się na pryczy. Ogniwa
były mocno połączone magią, przez pierwsze dni pobytu w Ome, starał się je
rozerwać. Później stracił nadzieje. Tęsknił do dawnych lat i leżąc po ciemku w
samotności, prosił o pomoc. Wiedział, że ona nie nadejdzie, nikt mu nie ulży,
ale słowa prośby, wypowiedziane w myślach, dawały mu ulgę. Jego powieki opadły,
a pod nimi zobaczył te utęsknione oczy. Ciemność zawsze kojarzyła mu się z
nieodgadnioną potęgą, a oto owy wzrok był tego uosobieniem. Podłożył ramiona
pod głowę i uśmiechnął się do swoich myśli. Ktokolwiek był właścicielem tego
spojrzenia, musiał być kimś wyjątkowym.
kraj Laary
Służba schodziła
jej z drogi. Mogłaby ich zetrzeć na proch, a później ich resztki wyrzucić przez
okno. Dałoby jej to satysfakcję, ale na krótko. Emocje by opadły, ale to nie
ciała służących chciałaby mieć pod swoimi stopami. Pragnęła śmierci Sulikty i
tej, która doprowadziła do jej uwolnienia.
Jedyny strażnik,
który przeżył, opisał tę osobę, jako ducha, powiew w czarnej szacie. Ludzie
szeptali po kątach o Aniele Śmierci, który przechytrzył ich królową. Marzyła, aby
pod jej palcami znalazło się ciało, które mogłaby rozerwać na strzępy. Ogarnęła
ją furia i chęć mordu. Przed oczami widziała morze krwi, swoich wrogów.
Już niedługo,
mówiła w myślach, jeszcze trochę i wszyscy, którzy stoją jej na drodze ku
władzy absolutnej, znikną. Widziała to w swoich wizjach, czuła w każdym
oddechu. Laara, była już jej, Vizanx, również. Fuuz nie był nawet problemem. A
później tylko Wschodnie Wrota i Hell.
Jej wargi
wykrzywiły się w przerażającym uśmiechu, gdy przekraczała próg swojej sypialni.
Od razu poczuła obecność drugiej osoby. Gwałtownie odwróciła się w kierunku
lewego rogu. Dopiero po chwili rozpoznała owego osobnika. Zlewał się z
otoczeniem jak kameleon. Granatowy, kunsztowny strój, idealnie opinał
wysportowaną sylwetkę. Czarne włosy, zostały zaplecione w gruby warkocz.
Wyglądałby jak manekin, gdyby nie fiołkowe oczy, które lśniły niezdrowo i
zmysłowo przebiegały po jej osobie.
- Tallin –
wyszeptała Demeter, robiąc krok w stronę mężczyzny.
Ten uśmiechnął się
jedynie i ignorując zmierzającą w jego stronę kobietę, przeszedł przez
pomieszczenie i rozsiadł się w miękkim fotelu.
- Nie przyszedłem
tu dla przyjemności Królowo.
- A szkoda –
odpowiedziała, zatrzymując się przy nim.
Stanęła za
oparciem mebla i zaczęła delikatnie masować ramiona mężczyzny. Ten, jakby
odtajał pod jej dotykiem. Złapał jedną z jej dłoni i złożył na niej subtelny
pocałunek.
- Nie teraz Pani –
wyszeptał – Mam dla ciebie informacje.
Demeter w momencie
zesztywniała i wyrwała rękę z jego uścisku. Okrążyła fotel i stanęła przed nim,
wbijając w niego wzrok.
- Jaką?
- Podążyłem za
mocą, którą wychwyciłem nieopodal więzienia. Nawiasem mówiąc, Ścieżka Zahry,
ostatnio stała się niebywale niebezpieczna.
- Do rzeczy
Tallinie! – warknęła kobieta.
Mężczyzna
niespiesznie podniósł się na nogi i stanął obok niej.
- Moc była
wyrazista przez część drogi, później znikała, aż całkowicie się rozpłynęła.
- To jest
niemożliwe! – Złapała ramię Tallina i mocno je ścisnęła – Magia ciągle płynie, nie
da się jej zatrzymać, czy też zatuszować!
- Mówię, jak było
Królowo. – Wzruszył ramionami – Nie mogłem podążyć za czymś, czego nie było.
W duszy Demeter
zapłonął ogień gniewu, który uwidocznił się w jej niebieskich oczach.
Momentalnie jednak stały się lodowate. Kobieta podeszła do okna i zacisnęła
palce na parapecie. Jej długie, wypolerowane paznokcie z denerwującym dźwiękiem
jeździły po kamieniu, zostawiając na nim rysy. Przeklinała Sulikte i to, co
ukrywała przez te wszystkie lata. Powinna już dawno zgładzić matkę, teraz już
było na to za późno. Lecz, ktokolwiek pomógł Sulikcie, poniesie z nią karę. A
jedyną cenę, którą ona wyznaczy, za ten postępek, będzie śmierć.
- Tallinie –
odezwała się Demeter niebezpiecznie spokojnym tonem – Zwołaj Radę Czarnych*.
Mężczyzna poruszył
się za nią niespokojnie.
- A co, jeśli
zaczną zadawać pytania?
Królowa odwróciła
się do niego, a on musiał zmusić wszystkie mięśnie i nerwy, by nie zrobić kroku
w tył.
- Powiedz im
wtedy, że jeśli chcą, nadal mieć pełne kieszenie monet, mają się stawić jak
najszybciej w Kaitu*.
Tallin złożył
niski ukłon i rzucając Demeter ostatnie, przelotne spojrzenie, wyszedł z
komnaty. Królowa natomiast ruszyła ku ścianie, naprzeciwko drzwi. Minęła łóżko
i delikatnie dotknęła kotar, zawieszonych za nim. Następnie chwyciła ich kraje
i odciągnęła od muru. Za kunsztowną tkaniną, były ukryte drzwi. Proste,
wykonane z dębu i brzozy. Demeter złapała za żelazną klamkę i napełniła ją
swoją magia. Dopiero wtedy zamek został otwarty. Przekroczyła próg i znalazła
się w małym pomieszczeniu. Naokoło komnaty, postawione były świeczniki, ze
świecami, a na samym środku stał stół, na którym położona była misa z
tajemniczo pachnącą substancją i nóż. Kobieta zapaliła każdą ze świeczek i
stanęła przed naczyniem. Wzięła do ręki lśniące ostrze, a następnie jednym
ruchem nacięła swoją dłoń. Krople krwi pomału kapały do misy, zabarwiając,
znajdującą się w niej ciecz, na czerwono.
- Pokaż się –
rozkazała i z pożądaniem w oczach, patrzyła na dno naczynia.
Po pewnym czasie,
każdy w pałacu, usłyszał przerażający, ni to wrzask, ni to śmiech, Królowej.
* * *
Jest to, jak na
razie, najkrótszy rozdział, jaki napisałam. A mimo to, bardzo mi się podoba. Może,
dlatego, że wszystko zaczyna mi się układać w głowie i wiem jak rozwinąć
poszczególne wątki.
W każdym bądź razie,
zapraszam was do komentowania. Czekam na waszą opinię.
Nie mam pojęcia,
kiedy ukaże się nowy rozdział. Albo opublikuję go za tydzień, lub w
ostateczności za dwa. Mój czas jest ostatnio bardzo ograniczony, czasami nie
mam nawet, kiedy do was wpaść. Dlatego proszę, by każdy, u kogo mam zaległości,
napisał mi to, pod tym rozdziałem.
PS. Słowa oznaczone
gwiazdką („*”), są wyjaśnione w „Słowniczku”.
Pozdrawiam.
Świetny rozdział, fakt, że krótki, ale ciągle się coś dzieje. Wciąż się dziwię, z jaką łatwością przychodzi Ci pisanie raz o królowej, raz o Sulikcie itd. Że się w tym nie gubisz i my się też nie gubimy, bo piszesz to wszystko przejrzyście. Bardzo mi się podoba fabuła, naprawdę musiałaś nad tym pomyśleć, by wymyślić to wszystko i w tak cudowny sposób rozbudować. Świetnym pomysłem jest słowniczek, może i ja powinnam coś takiego stworzyć do słówek po łacinie?
OdpowiedzUsuńA tak jeszcze wracając do mojego bloga, to tak naprawdę ciężko mi przewidzieć, na ile zrozumiecie treść i to, co się dzieje, bo sama to wszystko wiem mniej więcej, coś tam jest i dla mnie tajemnicą ;) Ale bardzo staram się utrzymać to, co piszę, w zawikłanym stanie, by to było tajemnicze, skłaniające do refleksji i mieszające w głowie? Czyżby efekt osiągnięty? ;D
Dzisiaj zerknęłam na liczbę wyświetleń u Ciebie i nawet nie wiesz, jak mnie zdziwił ten widok ** Heh, w takim tempie w życiu nie bd miała tylu odsłon co Ty! ><
Nowa notka na: forbidden-wonderland.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam ^^
Rozdział u Ciebie przeczytam w najbliższym czasie
Cześć. Gratuluje świetnego rozdziału, tylko ja się pytam co tak mało?! No serio, ja chcę więcej, gdyż w mojej głowie powstaje coraz więcej pytań, ciekawość roście, którą muszę zaspokoić. Piszesz genialnie, na bardzo wysokim poziomie i dlatego strasznie sie sieszę, że jestem twoją czytelniczką ^.^
OdpowiedzUsuńA teraz do rzeczy...
Pierwsza część bardzo intyrgująca. Opisujesz więzienie i jak dobrze zrozumiałam byłego kochanka królowej. Demeter wykorzystała biedaka i porzuciła, gdy ten przestał być jej potrzebny. Szkoda mi starego Berta. Nie dziwi mnie chęć zemsty za wszelkie winy. Świetnie opisałaś to ci bohater stracił i jaki był przed tym jak trafił do więzienia. Swoją drogą musiało być z niego niezłe ciach, hehe
Po przeczytaniu drugiej części notki jeszcze bardziej ucieszyła mnie ucieczka matki Demeter, hehe Mam wrażenie, że ona potrafi tylko nienawidzić i knuć przeciw wszystkicm. Mam nadzieję, że jej plany nie wypalą! Podejrzewałam, że się wścieknie gdy sie dowie o ucieczce Sulikity. Zabicie służby? Co za wredna i brutalna małpa!
Czyżby Tallina i królową łączyło cos więcej niż stosunki podwładny-królowa? Dobrze, że Sulikity, matki i wiernego towarzysza nie udało się namierzyć ^.^
No tak, w radzie zasiadają tylko ludzie rządni władzy i pieniędzy... co sie będą interesować dobrem ludzi!
KOńcówka strasznie tajemnicza... o co chodziło z tą misą, krwią i kto miał się tam pokazać?
Dla mnie rozdział bajecznie cudowny. Świetnie, że słowniczek zawsze jest pod ręką i mogę z niego skrzystać, gdy czegos nie rozumiem. Mam nadzieję, że mimo niewielkiej ilości czasu rozdział dodasz szybciej ^.^ Oczywiście będę wyczekiwać powiadomienia.
Pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję :*
Życzę weny!
Świetny rozdział. Genialnie opisałaś przeżycia wewnętrzne więźnia. Myślę, że jego obawy o to, że mógłby zostać stracony tak jak stary Bert są słuszne.Demeter strasznie wykorzystała mężczyznę, twierdząc, że żywi do niego uczucia, a potem porzucając. A z tego co przeczytałam, był dobrym obywatelem, który nigdy nie zdradził swojego kraju, ani władcy. Co za wredna małpa! Jak mogła zabić służbę, dowiadując się o ucieczce Sulikty i matki?! Co oni jej zrobili? Co do Rady Czarnych, brakuje mi słów, co za podłość. Pozdrawiam i czekam na dalszą część. [wealsey-diary]
OdpowiedzUsuńW tym momencie nie ma znaczenia, że jest krótki, bo jest genialny. Piszesz świetnie, naprawdę z każdym kolejnym rozdziałem Twoje opowiadanie wciąga mnie coraz bardziej, a Ty cieszysz mnie równie mocno. Jestem zadowolona, że są ludzie którzy potrafią tak pisać. Sama bym tego chciała. Mroczny świat, ale jest w nim coś pięknego. Opis przeżyć wewnętrznych - perfekcyjny. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Bardzo przyjemnie się czytało. Masz tutaj wszystko, czego trzeba dobrej fantastyce: wyrazistych bohaterów, trochę magii i przemyślany świat. A przede wszystkim świetny styl pisania (mimo widocznych kłopotów z interpunkcją, ale pal licho). Jeszcze się tu pojawię i na pewno przeczytam twoje kolejne rozdziały. Do zobaczenia!
OdpowiedzUsuńBardzo, ale to bardzo ciekawy rozdział. Doskonały ! Chciałabym umieć tak profesjonalnie pisać jak ty ;) Tylko następny proszę o dłuższy.. Tak mnie treść wciągnęła, że błędów nie zauważyłam, a zwykle wyłapuję.
OdpowiedzUsuńNa moim blogu ukazała się informacja dotycząca nowego opowiadania. Wampirskie-serce.blogspot.com
"Praca w słońcu również go zmieniła, jego cera teraz zniszczona i spalona była od jego promieni" - bez drugiego "jego"
OdpowiedzUsuń" - Nie przyszedłem tu dla przyjemności Królowo." - przecinek przed "Królowo"
"- Nie teraz Pani – wyszeptał – Mam dla ciebie informacje." - przecinek przed "Pani"
"Krople krwi pomału kapały do misy, zabarwiając, znajdującą się w niej ciecz, na czerwono."- bez przecinka przed "znajdującą"
" Po pewnym czasie, każdy w pałacu, usłyszał przerażający, ni to wrzask, ni to śmiech, Królowej." - bez przecinka przed "usłyszał"
Mi też się podobał ten rozdział, mimo że nie było Hellu! Lubię Hell, ale o tym już pisałam ;d
Zaciekawił mnie ten niewolnik. Jego życie było naprawdę pasmem nieszczęść i to spowodowanych nie kim innym jak samą Królową. Takich ludzi powinna się bać najbardziej, bo jeśli zostaną oni uwolnieni, to i tak nie mają już nic do stracenia i mogą po prostu się mścić, bez względu na to czy zginą czy przeżyją. Dla nich zemsta jest najważniejsza. :)
I ten Tallin też wydaje się być ciekawą postacią. Żeby tylko także nie przejechał się na "łaskawości" i "miłości" Królowej, ale wtedy niewolnicy zyskaliby nowego poplecznika. Silnego, bo skoro może wyczuwać magię, to zwykłym człowiekiem on nie jest, prawda? :)
Tallin, to postać przy której mam zamiar puścić wodze wyobraźni^^ Więc normalny, to on nie będzie:D
UsuńJesteś niesamowita! Chciałabym potrafić wymyślić coś tak wspaniałego.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie postać więźnia. Jaką rolę odegra w tym opowiadaniu? No i oczywiście o co chodzi z Demeter i misą krwi? Co zobaczyła?
Czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam ;*
Hej. Znalazłam Twój blog w linkach Potterówny i postanowiłam wpaść. Po pierwsze masz śliczny szablon, którego ci szczerzę zazdrszczę po drugie po przeczytaniu jednego rozdziału poczułam dziwne uczucie... malo? Tak. Mało. Opowiadanie mi się bardzo podoba, dlatego postanowiłam przeczytać całe opowiadanie. I co o nim myślę?
OdpowiedzUsuńSzok. Na prawdę świetnie piszesz. Historia, którą tutaj tworzysz jest na prawdę na wysokim poziomie, brawo! Moją ulubioną bohaterką [jak na razie] jest Demeter. Tak wiem, że jest mega zła, ale i bardzo wyrazista. Pozbawiła tronu swoją matkę, uwięziła ją i wyraźnie czegoś od niej chce. O co chodzi z tym dzieckiem, co ma pokonać nieśmiertelną królową? Urodziny dziewczynki opisałaś genialnie. Najbardziej spodobało mi się to jak wszyscy poczuli jej pojawie się.. nawet w HELL!! Drugą ulubioną bohaterką jest Sulikita i jestem pewna, że ona wie coś o dziewczynce która się urodziła. Fajnie, że udalo się jej uciec. Z pięciu wiernych zołnierzy został tylko jeden, to zawsze coś. Nie rozumiem tylko kim jest ten więzień z początku i ta para mnichów [co mają 3 synów].
Bardzo mi się wszystko podoba, zwłaszcza styl pisania, jaki używasz. Byłabym Ci bardzo dzięczna jakbyś mnie powiadamiała o każdej nowości na Twoim blogu :*
Jak znajdziesz czas to zapraszam na http://wild-child.mylog.pl/
Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział.
Już zdążyłam zatęsknić za twoim opowiadaniem. Ta historia naprawdę bardzo mi się podoba. Masz rację, że krótki ten rozdział, ale mi też się bardzo podoba. Gdy twoje opowiadanie dopiero kwitło, trochę ciężko mi było się w tym wszystkim połapać. jednak teraz jest coraz lepiej. I w tym rozdziale wszystko zrozumiałam. :) No i oczywiście dzięki 'słowniczkowi' jest też lepiej. ;)
OdpowiedzUsuńWszystko cudnie opisałaś, bez problemu mogłam wyobrazić sobie wszystkie zdarzenia. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, bo robi się coraz bardziej ciekawie i trochę tajemniczo.
Pozdrawiam i życzę weny oraz dużo wolnego czasu. ;) :*
Demeter jest tak podła, że już wpisałam ją na czarną listę. Więzień jest typową ofiarą niesprawiedliwości i nie tylko w przypadku nadużycia władzy przez kobietę, ale także niesprawiedliwe jest to, że zwodziła go uczuciami. Niestety, to najsilniejsza broń każdej kobiety :D
OdpowiedzUsuńTa notka jest zdecydowanie najlepsza, dużo się dzieje i jest ciekawie, wykreowany przez ciebie świat coraz bardziej fascynuje :D
Coraz bardziej nie cierpię Demeter. Jak ona mogła tak potraktować tego biednego faceta? Koszmarna kobieta. Mam nadzieję, że nie uda jej się zdobyć władzy nad pozostałymi miejscami.
OdpowiedzUsuńPiękne opisy. Jestem ciekawa, jak to możliwe, że udało Ci się stworzyć taki wspaniały świat. Zazdroszczę :)
Chyba się domyślam, co zrobiła pod koniec </3 zapewne spróbowała skontaktować się z szatanem i odprawiła jakiś niecny rytuał. Pewnie Demeter zechce jakiegoś paktu/złoży jakąś przysięgę i wcale mi się to nie podoba. Kto wie, może poświęci na to swoją duszę? A mnie się, wbrew innym, Demeter podoba. Lubię złe charaktery :) A ten facet z młotem... przyznam od razu, najpierw myślałam, że to Thor, a dopiero potem, że pewnie jakiś kowal XD Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPs Lubię Cię za tę nutkę Nightwishu, którą masz w playliście ^^
UsuńTak, zgadzam się - Demeter jest podła. Ale może to właśnie dodaje jej wyjątkowości (czy jak to zwał), której niewątpliwie odmówić jej nie można. Podoba mi się jej przebiegłość oraz inteligencja. Skomplikowana postać, a takie właśnie lubię. Sam rozdział napisany na 5+.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :]
P.S.: Przepraszam, że tak późno, ale zaległości nie omijają również mnie.
Czytając sobie o Demeter po głowie chodzi mi tylko jedno określenie (mianowicie "podła dziwka", wybacz niecenzuralność).
OdpowiedzUsuńIdealny przykład kobiety ZŁEJ do bólu. Sam świat masz opisany bardzo ciekawie, a słowniczek jest dobrym pomysłem - rozjaśnia coś nie coś. I ciekawa jestem tego złowrogiego śmiechu na koniec. Rozumiem słowo "zaległości" niestety aż nazbyt dobrze. Tylko prośba na przyszłość - pisz dłuższe rozdziały, bo po tym pozostał mi niedosyt:P
Pozdrawiam
Kliva z http://szelest-starych-stron.blogspot.com/
PS Informuj mnie o nowych rozdziałach, jeśli jeszcze tego nie robisz:)
Ajajaj, moja droga! Przecinki u Ciebie leżą i kwiczą :C
OdpowiedzUsuńZa dużo, po prostu dajesz je wszędzie, gdzie się da! Uch, to się naprawdę, aż źle czyta, kiedy jest tego tak wieeele! Choćby np. tutaj " Po pewnym czasie, każdy w pałacu, usłyszał przerażający, ni to wrzask, ni to śmiech, Królowej." - Po pewnym czasie każdy w pałacu usłyszał przerażając, ni to wrzask, ni to śmiech, Królowej. Ale przy tym nie jestem pewna co do wielkości literki słowa "królowej" bo nie wiem czy mam to traktować, jako tytuł czy jako zwykły rzeczownik. Dobra, poza tym samo wtrącanie "ni to wrzask(...)" też jakoś szczególnie poprawne nie jest, chociaż już nie ma co narzekać :D
Zauważylam, że dajesz te przecinki w miejscach, w których może się wydawać, że czytając robisz pauzę. Musisz to ograniczyć, tak bardzo ograniczyć, ha :D
Zauważyłam też, że nadużywasz słowa "suka"w narracji odnośnie Demeter. Z natury narrator jest raczej bezstronny, a jak już mówi o czymś to w sposób bardziej zbliżony do myśli bohatera. Tutaj wygląda, jakby sam narrator, ni z gruchy, ni z pietruchy mówił o tym, że Demeter jest suką. Zauważyłam to też we wcześniejszych rozdziałach. Po prostu najlepiej jakieś obraźliwe określenia stosować w dialogach, albo w myślach bohaterów. Bo tak to potem dość brzydko wygląda (;
I tak jak mówiłam Ci wcześniej, że przecinków za dużo, tak teraz Ci mówię, że robisz ciągle ten przecinkowy błąd, o którym Ci wcześniej mówiłam. Przed zwrotem do osoby ZAWSZE musisz dać ten cholerny przecinek ;D np. " Nie ma o co się gniewać, KOCHANIE; "Och, uspokój się, SHAUU" Rozumiesz o co mi chodzi? Pracuj nad tym! :D
Ale powiem Ci, że jeśli chodzi o dialogi pod względem zapisu to się poprawiłaś i nie wyhaczyłam żadnego błędu! Oby tak dalej! C:
A teraz ogolnie; Rozdział dobry, chociaż o ile dobrze pamiętam to tamten podobał mi się jeszcze bardziej!Widzę, że jest dość krótki i przywitała nas nowa postać, były kochanek Demter, pracujący w kamieniołomie. Nono, biedaczek, wygnanie przez nią musiało mu zaleźć za skórę, ale nie dziwię się - sama bym się nieźle zdenerwowała. Ale i tak ją uwielbiam, bo to taka osoba, o której każdy mówi, i której każdy nienawidzi, haha :D
Te oczy śmierci to może tej Nadziei, tej dziewczynki? Tak mi się nagle skojarzyło przez to, że ten wzrok był dla niego tak przyjemny!
I ach! Demcia widzę już zdenerwowana i zdesperowana, bo coś wielkiego tutaj szykuje, przyzywając na świat jakiegoś monstruma/człowieka/szatana/czarodzieja, whatever! :D
Podoba mi się i tylko zcekać na następny! C:
Wybacz, że dopiero teraz komentuję, ale ostatnio nei było i czasu i chęci i niczego po prostu nie chciało mi się czytać, nawet zwykłych ksiązek, ech, szkoła przygnębia XD :C a ja jeszcze niedawno chciałam już do niej wrócić, wwrrrr!
Dobra, dobra, pozostaje mi pozdrowić i życzyć mnóstwo weeeeeny! :D
" Po pewnym czasie każdy w pałacu usłyszał przerażając ni to wrzask, ni to śmiech, Królowej" * Poprawnie :D
UsuńMuszę cię zmartwić, to żaden nowy bohater^^ Nie wiem, czy zauważyłaś, ale owy "były kochanek", pochodzi z Vizanx:) Tak, tak! W pierwszej części przedstawiłam Arantha, bratanka króla, który pojawił się w pierwszym i drugim rozdziale:D
UsuńRozdział przeczytałam już dawno, ale nie mogłam się zebrać, żeby napisać komentarz. Bardziej do gustu przypadła mi scena druga. Demeter jest wyrazista, przez co świetnie można ja sobie wyobrazić. Już widzę taką kamienną, zimną twarz. Coś myślę, że tam na końcu, to ona poprosiła jakieś złe bóstwo, może nawet szatana o wskazanie jej Sulikuty. Albo przynajmniej mam taką nadzieję. Przeczytałam komentarz wyżej i wiem już kim jest biedak z kamieniołomu. Szkoda, szkoda, ale zupełnie w stylu Demeter. Jak na razie trochę dużo wątków wprowadzasz. Może zachowaj ciągłość i przez kila rozdziałów skup się na dwóch-trzech. Nie wiem.
UsuńTen świat jest taki magiczny, że zaglądam tu codziennie, by sprawdzić, czy jest nowy post ( pomimo, że mnie informujesz xD)
Pozdrawiam :3
Rzeczywiście, dość krótki był rozdział, ale dobrze się czytało. Liczyłam jednak, że będzie chociaż wzmianka o pięknym księciu rodem z piekła, ale no cóż, zagryzę wargi i poczekam sobie na niego. Ach, biedna królowa, jakże było mi jej szkoda, gdy jej plan zabicia własnej matki nie wyszedł. Doprawdy, musiała wyglądać komicznie! Cóż, niezbyt wiele się podziało więc i mój komentarz krótki. Czekam, aż zaczniesz wszystko łączyć w całość ;)
OdpowiedzUsuńA i u mnie jest 4 rozdział ;)
step-to-hell
Mi też ten rozdział najbardziej sie podoba. Jejj, jak ja ci zazdroszczę tych wszystkich komentarzy xd
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział i zapraszam na dreamless-in-the-moonlight.blogspot.com
Zauważyłam sporo błędów interpunkcyjnych i językowych - zdarzają Ci się powtórzenia. Stylistycznie jest w porządku.
OdpowiedzUsuńCo do fabuły; zaintrygowałaś mnie. Widać, że masz szerzej rozbudowany pomysł i wyobraźnię, czyta się łatwo, choć biorąc pod uwagę długość rozdziałów, odnoszę wrażenie, iż dodajesz bardzo dużo nowych elementów, a jeśli będziesz robić tak dalej to poprzez nierozbudowywanie postów możesz zakotłować ludziom w głowach (to tylko sugestia rzecz jasna).
Słownictwo używane przez Ciebie nie jest banalne i za to duży plus.
Co do moich osobistych odczuć - podoba mi się, będę śledzić.
Gdyby Ci się nudziło zapraszam http://intheblackrain.blogspot.com/
Przeczytałam od razu wszystkie rozdziały tak mnie wciągnęły! Naprawdę jestem pod wrażeniem. Twój styl pisania jest wspaniały, po prostu świetny. Na ogół ciężko przeczytać mi choć pół strony opowiadania, w którym jest sporo opisów, jednak ty jakimś cudem zrobiłaś to tak, że nie mogłam oderwać wzroku od tekstu. Brawo, naprawdę gratuluje tak dobrego opowiadania. Moim marzeniem byłoby pisać tak jak Ty. Wykreowane przez Ciebie postacie wydają się być bardzo złożone, pełne uczuć i wspomnień, a także co ważne wyraziste - to sprawia, że wydają się tak prawdziwe, że mogłyby stanąć tuż obok mnie.
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie naprawdę mnie zafascynowało.Dawno nie czytałam czegoś tak dobrego! Z niecierpliwością czekam na nowy rozdział.
Jeśli lubisz tematykę potterowską to serdecznie zapraszam: co-bylo-potem.blogspot.com Jednak od razu ostrzegam, że to opowiadanie nie jest tak przemyślane i dopracowane jak Twoje ;)
Życzę weny i tego, żeby ten blog stał się tak popularny jak na to zasługuje.